Pierwszy raz upiłem się do nieprzytomności mając niecałe 15 lat , wow co za głupota. Wcześniej także alkohol nie był mi obcy jednak w postaci piwa raz na jakiś czas. Ten mój zgon pamiętam, kwiecień namiot nad jeziorem wypiłem ćwiartkę wódki i trochę kremu, bomba niemiłosierna podobno nawet płakałem że chce do mamy. Niewiele pamiętam niestety, jednak wcale mnie ten urwany film nie dziwi. Potem zdarzało się wszystko częściej niestety coraz częściej. Górowało piwo jednak zdarzały się i tanie wina.
Ciekawe jak to wszystko działa.
Moja mama już nie żyje, alkoholiczka trzy razy na odwyku raz dobrowlnie wywalona za picie :) dwa razy w zamknietym, jej tato a mój dziadek także alkoholik.
Mój tata na chodzie jednak coraz gorzej z powodu alkoholizmu. Nie przyznaje się że ma problem.
Brat alkoholik, pomimo że młodszy to krucho widzę jego przyszłość tak bardzo pije.
Siostra no ona miała incydent z piciem ale dała rade, szybko się ockneła.
Ja hmmm praca dom rodzina i piwko upijam się dwoma trzema browarami ale zawsze wieczorem jak auto już w garażu. Nikt niczego nie widzi ot co że niby ułozony.
Gówno prawda taki sam alkoholik jak reszta mojej rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz